„Wyobraź sobie, że znowu anulował bilety na ślub swojej siostrzenicy bo nie dostał zniżki!” „Na prawdę? Więc nie poszliście?” „Nie poszliśmy”. Pani Smith właśnie uruchomiła starą, zepsutą śpiewkę, którą włącza za każdym razem gdy narzeka na skąpstwo swojego męża. W międzyczasie ściągnęła szalik z półki i położyła go na blacie przy kasie. Odwiedza ją siostra, która kaszle. Szalik jest jasno różowy, koloru, którego jej siostra nie znosi. Ale ciemny, kaszmirowy kosztowałby dwa razy tyle. Nieważne, istotne jest to, by było jej ciepło.
Czy nasze życie poświęcimy na przystosowywanie się do słabości małżonka, czy też jego mocne strony staną się z czasem naszymi, to wybór, którego tylko my możemy dokonać.
To całkiem prosta sprawa: w momencie gdy zaczynasz o czymś mówić, prądy w twoim mózgu jest przesyłane do odpowiednich obwodów. Istotną cechą tych obwodów jest to, że one są żywą tkanką: rosną, gdy się ich używa: robią się coraz grubsze – jak trenowane mięśnie. Grubsze, mocniejsze kable są w stanie przetransportować o wiele więcej prądu. W skrócie: jeśli wystarczająco długo o czymś mówimy, po jakimś czasie robimy to wręcz doskonale, ponieważ po każdej rozmowie, te kable stają się coraz grubsze. Jeśli ktoś nam bardzo imponuje, wtedy możemy po jakimś czasie zachowywać się tak samo jak ta osoba.
Więc jeśli chcesz zrobić sobie przysługę, nie powstrzymuj się przed dawaniem chwaleniu innych. Im więcej o tym, co w kimś podziwiasz, tym bardziej rozwija się podaż energii w twoim mózgu, sprawiając że po pewnym czasie przejmiesz zachowania osoby którą teraz podziwiasz.