Czy twoje dzieci kiedykolwiek wybiegały rano z domu skacząc z radości, że idą do szkoły, a po południu ze smutkiem z niej wychodziły?
Tak właśnie badacze wyobrażają sobie przyszłość szkół! Jedna rzecz jest dla nich jasna: tak jak płuca nie przestają oddychać, tak umysł nie przestaje się uczyć.
Ale gdy dzieci poznają Sponge Boba, Simsonów, Playstation, etc, ten olbrzymi głód do nauki zostaje w pełni nasycony i nie potrzebuje już niczego więcej. W mózgu istnieje surowy inspektor szkolny, który bezlitośnie dokonuje wyborów i do swojej klasy wpuszcza jedynie rzeczy najbardziej ekscytujące, ciekawe, sprytne, przerażające itd. Po krótce: wszystko co ekscytuje uzyska dostęp do umysłu.
Wszystko co uzna ze mało ekscytujące, odstawia na bok jako „nieistotne”. Taki już jest. Miał tysiące lat by się do tego przyzwyczaić, jak w epoce kamienia, kiedy najbardziej „istotne” było to, co mogło kosztować jego życie.
Może powinno się proponować przyszłym nauczycielom najpierw szkołę aktorską, żeby mogli w tym konkurować!